Skip to main content

2019.03.21 LUKS Sadkowice 2:2 Orlęta Cielądz (MT)

D2: Orlęta szykują się do wiosny!

Najmłodsza drużyna w naszym klubie, rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu 2019 WIOSNA. Przeciwnikiem Orląt była drużyna LUKS Sadkowice, z którą chłopcy spotkali się już kilkukrotnie, zarówno w meczach towarzyskich jak i ligowych.

W meczu z LUKS Sadkowice, Orlęta wystąpiły w następującym składzie: Bramkarz: Daniel Klimczak; Obrona: Jakub Stolarek, Adrian Heleniak, Dawid Rzadkiewicz; Pomoc: Bartosz Zaręba, Michał Owczarek, Michał Suski; Napastnicy: Filip Wosiek, Aleksander Kucharski; Rezerwowi: Mateusz Czech, Fabian Królak, Aleksander Kłos, Mariusz Budek

Początek meczu, troszkę chaotyczny, ale ze wskazaniem na Orlęta. Wszystkie akcje zarówno Orląt jak LUKS-u rozbijały się na obrońcach, rzadko dochodziło do sytuacji bramkowych. Dość wspomnieć, że pierwszy celny strzał oddaliśmy dopiero w 10’. Mieliśmy kilka sytuacji do zdobycia bramki, ale brakowało mocnego uderzenia. Z minuty na minutę Orlęta się rozkręcały, zaczęliśmy trochę więcej grać skrzydłami. Bardzo dobrze w obronie zagrał Adrian Heleniak, stoper Orląt wyjaśniał wszystkie sytuacje, często też napędzał atak naszego zespołu. Równie dobrze, w ataku grał Olek Kucharski, który nękał obrońców LUKS-u. Olek miał też udział przy bramce Bartka Zaręby w 31’, kiedy to Bartek wykorzystał zamieszanie w polu karnym i otworzył wynik meczu. Do przerwy mogliśmy jeszcze podnieść rezultat spotkania, ale Filipowi Wośkowi zabrakło zimnej krwi i przestrzelił. Warto też wspomnieć uderzenie Bartka Zaręby bezpośrednio z rzutu rożnego, po którym piłka zatrzymała się na słupku.

Druga odsłona meczu, słabsza w naszym wykonaniu. Gospodarze zaczęli grać skrzydłami, rozciągając naszą defensywę. Dobrze na bokach obrony spisywali się Dawid Rzadkiewicz i Jakub Stolarek, który zrobił bardzo duże postępy w porównaniu do rundy jesiennej.  W 46’ Mateusz Czech wznawia grę po odgwizdaniu spalonego, piłka przelatuje całe boisko i trafia pod nogi Fabiana Królaka, który odgrywa do Olka Kucharskiego, napastnik Orląt nie ma problemu z umieszczeniem piłki w siatce. Orlęta prowadzą 2:0. Chłopcy z Sadkowic, nie zamierzali się poddawać i bardzo szybko odpowiedzieli kontratakiem, który zakończyli bramką kontaktową. Gospodarze przejęli inicjatywę a Daniel Klimczak miał dużo więcej pracy niż w pierwszej połowie. Mecz zdecydowanie bardziej się wyrównał, choć to LUKS miał więcej okazji do zdobycia bramki. Momentami Orlętom brakowało pomysłu na strzał, o czym najlepiej świadczy zamieszanie pod bramką LUKS-u, które trwało dobre dwie minuty. My nie potrafiliśmy oddać silnego strzału na bramkę, gospodarze nie potrafili wybić. Dość wspomnieć, że na siedmiu piłkarzy Orląt stojących w polu karnym, lub tuż za linią pola, każdy z nich uderzał dwukrotnie. I żaden strzał nie dotarł do bramki, gdyż był blokowany i ponownie wybijany do naszych zawodników. Ostatecznie LUKS- wybronił się z tego oblężenia a chwilę później strzelił wyrównująca bramkę. Mecz zakończył się sprawiedliwym remisem 2:2.

Bardzo dobrze, że chłopcy mieli okazję zagrać mecz sparingowy. Spotkanie pokazało nad czym jeszcze należy popracować, aby przyniosło to efekty w przyszłości. Każdy z piłkarzy zasługuje na brawa, bo każdy dał z siebie 110%.