7:0
Orlęta wykonały plan i pokonały drużynę Laktozy Łyszkowice aż 7:0. Zwycięstwo okazałe, ale mogło, a nawet powinno być wyższe. Niestety nie wykorzystaliśmy wszystkich doskonałych okazji.
Orlęta w meczu z Laktozą wystąpiły w następującym składzie: Bramkarz: Karol Chyła; Obrońcy: Jakub Chyła, Bartosz Kieszek, Adrian Woźniak (62' Mateusz Lewandowski), Jakub Wysocki (75' Adrian Ambrozik); Pomocnicy: Bartosz Szewczyk, Dawid Bednarek, Michał Pietrzak, Mikołaj Wąsiewicz, Kamil Skoneczny (55' Kacper Dewille); Napastnik: Filip Słodki; Rezerwowi: Mateusz Sowik, Kacper Dewille, Adrian Ambrozik, Mateusz Lewandowski,
Spotkanie ułożyły się dla nas nadzwyczaj dobrze. W 2’ Bartosz Szewczyk zagrywa do Dawida Bednarka, który uderzeniem z 25 metra posyła piłkę w okienko. Filigranowy bramkarz gości nie miał szans na obronę. Szybko zdobyta bramka rozluźniła Orlęta co próbowali wykorzystać piłkarze z Łyszkowic. Laktoza zaczęła grać długą piłkę za plecy obrońców, z czym mieliśmy trochę problemów. Na szczęście Karol Chyła zagrał bardzo dobrze na przedpolu ratując nas z najtrudniejszych sytuacji. W 17’ ponownie akcję ofensywną napędza Bartosz Szewczyk, wbiega w pole karne i zagrywa do Filipa Słodkiego. Napastnik Orląt z pierwszej uderza w długi róg bramkarza i umieszcza piłkę w siatce. Druga bramka pozwoliła nam odetchnąć, goście coraz bardziej cofali się do obrony, my natomiast się rozkręcaliśmy. Boczni obrońcy Jakub Chyła i Jakub Wysocki, coraz częściej grali na połowie przeciwników, dośrodkowując z wysokości pola karnego.
W 24’ Bartosz Szewczyk w akrobatyczny sposób sięga nogą, wydawało się bardzo wysoką piłkę. Mimo iż był ustawiony tyłem do bramki, strzał był na tyle celny i leciał na tyle wysoko, że bramkarz gości nie miał szans aby złapać piłkę, która spadła pod poprzeczkę. Laktoza nie miała pomysłu na sforsowanie naszej obrony, to też cały zespół cofnął się na własną połowę. Pomimo zdecydowanej przewagi w pierwszej części spotkania, udaje nam się zdobyć jeszcze, tylko jedną bramkę. W 27’ Jakub Chyła wrzuca piłkę z prawej strony boiska, futbolówka przelatuje przez całe pole karne, akcję skutecznie zamyka Bartosz Szewczyk. Orlęta prowadzą już 4:0.
Pomimo straty czterech bramek, pochwały należą się bramkarzowi Laktozy – Dawidowi Zagajewskiemu, który pomimo nie najlepszych warunków fizycznych, grał bardzo dobrze na linii i przedpolu, ratując swój zespół przed utratą co najmniej kilku kolejnych bramek. Łyszkowice stały i nie przyglądały się jak gramy w piłkę. Aktywni napastnicy gości, próbowali przejąć długie podania i wykorzystać okazję do zdobycia bramki. Przyznać trzeba, że kilka razy im się to udało. W pierwszej połowie, bardzo dobrych okazji do podwyższenia wyniku nie wykorzystali Adrian Woźniak, Filip Słodki, Mikołaj Wąsiewicz, Dawid Bednarek i Kamil Skoneczny. Do tego oddaliśmy kilka strzałów, które albo były wyłapane przez bramkarza gości, albo mijały bramkę.
Szczególnie trudnym momentem dla naszego zespołu był początek drugiej połowy i zmiana ustawienia. Goście stworzyli sobie co najmniej trzy stuprocentowe okazje. Karol Chyła spisywał się bez zarzutu ratując Orlęta z opresji. Po dziesięciu minutach gry, powróciliśmy na właściwe tory. Zaczęliśmy częściej grać bokami tworząc akcje oskrzydlające, niestety brakowało wykończenia w polu karnym. Dopiero w 61’ udaje nam się zdobyć piątą bramkę. Wykonaliśmy krótki róg, piłka trafiła do Mikołaja Wąsiewicza, który zwodem minął obrońcę Łyszkowic i strzałem w długi róg pokonał bramkarza. W 64’ Mikołaj zagrał prostopadłą piłkę do Michała Pietrzaka, pomocnik Orląt wyszedł sam na sam i podwyższył wynik spotkania. Mnożyły się kolejne akcje, ale nic z nich nie wynikało. Dawid Bednarek i Michał Pietrzak trafili w poprzeczkę, Mikołaj Wąsiewicz nie trafił dwukrotnie z bliskiej odległości, Filip Słodki również dwukrotnie uderzał z dobrych pozycji raz w bramkarza a raz przestrzelił. Dodatkowo po kolejnym uderzeniu Filipa, piłka zatrzymała się w kałuży tuż przed linią bramkową. Kilkukrotnie piłka była dogrywana wzdłuż linii bramkowej, ale albo była wybijana, albo się z nią mijaliśmy. Okazję miał Adrian Ambrozik, niestety piłka odbiła się od słupka i została wybita przez obrońców poza boisko. Jedną z akcji zamykał Mateusz Lewandowski, niestety futbolówka dostała poślizgu i uciekła mu spod nogi. Dopiero w doliczonym czasie gry po dwukrotnym wykonaniu rzutu rożnego udaje nam się strzelić kolejną bramkę. Dawid Bednarek wbiega z piłką w pole karne i zagrywa na pierwszy słupek, na który nabiega Filip Słodki. Napastnik Orląt strzałem z pierwszej umieszcza piłkę w siatce ustalając wynik spotkania na 7:0.
Wynik cieszy niezmiernie, choć jest wiele elementów gry do poprawy. Bardzo dobry mecz zagrali Bartosz Szewczyk i Jakub Chyła. W najbliższą sobotę w Wysokienicach szykuje nam się bardzo ciekawe widowisko, które może zdecydować o ostatecznym układzie tabeli. Mimo iż to Juvenia jest faworytem spotkania, jedziemy sprawić niespodziankę.
ZAWODNIK MECZU
Ciesielski Marcin
- Białka Biała Rawska
- Czarni Bednary
- GLKS Wołucza
- Jutrzenka Drzewce
- Juvenia Wysokienice
- Macovia Maków
- Manchatan Nowy Kawęczyn
- Mazovia Rawa Mazowiecka
- Muskador Wola Pękoszewska
- Olimpia Chąśno
- Olimpia Jeżów
- Olympic Słupia
- Orzeł Nieborów
- Pogoń Bełchów
- Pogoń Godzianów
- Unia Skierniewice
- Vagat Domaniewice
- Victoria Bielawy
- Widok Skierniewice
- Zryw Wygoda