Skip to main content
Dużo bramek i niewykorzystanych okazji w meczu z Olympiciem!

ORLĘTA CIELĄDZ

Herb Orlęta Cielądz

6:2

Herb Olympicu Słupia

Olympic Słupia

{headtag:customtag}{/headtag}Kolejne niedzielne popołudnie zgromadziło na trybunach w Cielądzu grupę prawie dwustu kibiców, którzy pojawili się, aby obejrzeć spotkanie pomiędzy Orlętami Cielądz a Olympiciem Słupia. Drużyna gości w porównaniu do jesieni występowała w zupełnie odmienionym składzie. Doświadczeni piłkarze zostali zamienieni na młodzież, co też było bardzo widoczne na boisku. Orlęta skrupulatnie z tego skorzystały, choć początek meczu, zupełnie nie wskazywał na to, w jaki sposób zostanie on zakończony.

Orlęta w meczu z Olympiciem Słupia, wystąpiły w następującym składzie:  Bramkarz: Dorian Gawot; Obrona: Adam Socha (70’ Filip Słodki), Jakub Bieńkowski, Marcin KieliszekRadosław Stępniak; Pomoc: Kacper Kozłowski (85’ Bartek Kłos), Mateusz Lewandowski, Przemysław Woszczyk (60’ Gwiazdowicz Karol), Mariusz Chała (82’ Kacper Wójcik), Paweł Stępniak (75’ Woźniak Adrian); Napastnik: Krystian Ciupa.

2023.05.14 Orlęta Cielądz 6:2 Olympic Słupia

Tradycyjnie po pierwszym gwizdku nadal „zostajemy w szatni”. Zawodnik Olympicu przyjął piłkę tyłem do bramki w polu karnym, Radek Stępniak chcąc ją wybić, trafił przeciwnika z całych sił w kostki i arbiter odgwizduje rzut karny. Dorian Gawot próbował jeszcze interweniować, rzucając się w bok, ale nie odczytał intencji przeciwnika i już w 5’ Olympic objął prowadzenie.

Od razu rzuciliśmy się do odrabiania strat, ale nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na bramkarza gości. Po straconej bramce dwie dogodne sytuacje zmarnował Paweł Stępniak, widać, że pomocnik Orląt za bardzo chce zdobyć bramkę. Swoje okazje mieli również Krystian Ciupa, Mariusz Chała, Mateusz Lewandowski i Kacper Kozłowski, ale piłka po ich uderzeniach lądowała daleko od bramki Olympicu.

Nadzieje odżywają dość szybko, w 16’ po jednej z akcji wywalczyliśmy rzut rożny. Do piłki podszedł Kacper Kozłowski, który posłał futbolówkę aż na drugą stronę pola karnego. Paweł Stępniak rehabilituje się za zmarnowane sytuacji i głową zgrywa na drugą stronę bramki. Mariusz Chała wyskakuje do piłki i umieszcza ją w siatce obok bezradnego bramkarza.

W meczu z Laktozą nie brakowało bramek i emocji!

ORLĘTA CIELĄDZ

Herb Orlęta Cielądz

3:3

Herb Laktozy Łyszkowice

START BRZEZINY

W pierwszych minutach po zdobyciu bramki wdarła się nerwówka w szeregi obydwu zespołów. Zarówno Orlęta jak i piłkarze Olympicu grali niedokładne, górne piłki, raz do kolegi z drużyny raz do przeciwnika, było to dobre pięć minut gry na „wysokim poziomie”. W końcu złapaliśmy wiatr w żagle i nie oddaliśmy inicjatywy aż do końcowego gwizdka. Kolejne niewykorzystane szanse się mnożyły, plusem było to, że stworzyliśmy masę okazji do zdobycia bramki, minusem to że do 33’ nie mogliśmy nic strzelić. Wystarczy wspomnieć uderzenie Mariusza Chały, po którym piłka odbiła się od dalszego słupka, następnie przewędrowała po linii i przy bliższym słupku została wybita przez obrońcę.

Dopiero we wspomnianej 33’ po faulu, na Mariuszu Chała, zdobywamy prowadzenie. Do piłki podchodzi Przemek Woszczyk, który strzałem w okienko pokonuje bramkarza Olympicu. Nie upłynęły dwie minuty i sędzia odgwizduje rzut karny dla Orląt po niewymuszonym faulu na Mariuszu Chała. Do piłki podchodzi Krystian Ciupa i podnosi wynik spotkania. Kolejna bramka pada w 38’, zamieszanie w polu karnym wykorzystuje Mateusz Lewandowski, który po złym wybiciu przez obrońcę gości mocnym strzałem umieszcza futbolówkę w siatce. Do przerwy: Orlęta Cielądz 4:1 Olympic Słupia.

Po zmianie stron niewiele zmienia się na boisku. Bardzo szybko zdobywamy kolejną bramkę, w 49’ Paweł Stępniak ucieka lewą stroną boiska, dogrywa do niepilnowanego Krystiana Ciupy i Orlęta mają piątą bramkę na swoim koncie. Zaatakowaliśmy, na chwilę zapominając o obronie i w 55’ goście strzelają nam drugą bramkę tego dnia.

Wracamy do gry tworząc kolejne doskonałe sytuacje, swoje szanse ponownie mieli Paweł Stępniak, Karol Gwiazdowicz, Mateusz Lewandowski, Mariusz Chała i Krystian Ciupa, ale brakowało precyzji przy uderzeniach. Najdogodniejszą okazję zmarnował jednak Kacper Kozłowski, który przebiegł pół boiska (dosłownie!) i w polu karnym uderzył z całej siły prosto w słupek. Wynik meczu udaje nam się ustalić w 90’ spotkania, ostatnią bramę tego dnia dla Orląt zdobył Mateusz Lewandowski. Wynik końcowy: Orlęta Cielądz 6:2 Olympic Słupia.

Przed meczem nie byliśmy pewni jak Olympic zagra, wiadome jest, że drużyna walcząca o utrzymanie w lidze będzie się starała ze wszystkich sił uzyskać korzystny rezultat. Początek spotkania nie należał więc do najprzyjemniejszych dla oka, dopiero około 20’ widowisko zaczęło nabierać tempa. Poprawiona gra w defensywie, dużo oskrzydlających akcji, więcej dynamiki w środku, to się mogło kibicom podobać. Szkoda zmarnowanych sytuacji, zdecydowanie mogliśmy podreperować nasz bilans bramkowy.

Z drugiej strony należy się cieszyć, z tego co zostało wypracowane i zdobyte oraz co istotne, że mecz zakończyliśmy bramką. To znak że nie wystrzelaliśmy się przed następnym spotkaniem. Za tydzień 20 maja zagramy w Godzianowie z tamtejszą Pogonią, która tak jak Olympic walczy o pozostanie w lidze. Szerokie boisko w Godzianowie nie będzie dla nas żadnym ułatwieniem. Nie mniej liczmy na korzystny wynik, ponieważ wciąż mamy szansę na zajęcie drugiego miejsca.


Zostań Orlikiem
LKS Orlęta Cielądz

Stowarzyszenie Kultury Fizycznej
Ludowy Klub Sportowy Orlęta Cielądz

Zaprasza dzieci i młodzież
na treningi piłkarskie

TEL: 530-310-323